Za chwilę sto dni przed egzaminem maturalnym. Zwykliśmy celebrować ten moment wspólnie – uczniowie klas trzecich, ich rodzice i grono pedagogiczne I LO. Tradycją stały się pierwsze takty poloneza otwierające bal – korowód młodych ludzi z dyrektorem na czele. Następnie polonez „pokazowy”, konkursy, wybór króla i królowej balu. To zawsze był szczególny moment w życiu każdego maturzysty. Koronawirus nie tylko zmienił zasady pracy szkoły, ale pokrzyżował także plany tegorocznych maturzystów, które nieodmiennie od dziesięcioleci związane były właśnie ze studniówką. Wielki bal, symbolicznie rozpoczynający odliczanie 100 dni do matury, pozostanie w sferze marzeń i niezrealizowanych projektów.
W pamięci pokoleń absolwentów I Liceum Ogólnokształcącego studniówki pozostały wydarzeniami szczególnymi, wyczekiwanymi i swoiście celebrowanymi, choć ich sceneria zmieniała się w istotny sposób. W ciągu wielu lat zabawy odbywały się wyłącznie w szkole. Poczęstunek klasy organizowały w swoich izbach lekcyjnych, a parkiet znajdował się w auli szkolnej, która niegdyś ulokowana była na II piętrze budynku. To tam tańczono poloneza i bawiono się do białego rana. W ciągu wielu lat zmieniło się miejsce studniówki, która później odbywała się w świetlicy zakładu POLMO, a następnie powróciła w mury I LO, do nowej auli szkolnej. Większość akcentów studniówek nie uległo zmianie w ciągu wszystkich lat. Nikt nie wyobraża sobie przecież, aby zabrakło poloneza, klasowych zdjęć z dyrektorem i gronem pedagogicznym. Z pewnością jednak nie znalazłyby uznania, szczególnie u obecnych maturzystek, obowiązujące wówczas rygory „studniówkowej mody”, która wymagała obowiązkowej białej bluzki i granatowej spódnicy.
W latach dziewięćdziesiątych w organizacji studniówek nastąpiła wielka zmiana. Zabawy opuściły mury szkoły i organizowane były w lokalach, najdłużej w restauracji „U Bosmana”. Sceneria stawała się coraz bardziej różnorodna, podobnie jak stroje, które przeszły prawdziwą metamorfozę i przekształciły w wieczorowe kreacje.
Obecna sytuacja jest drugim w powojennej historii I LO, od 1982 roku, niezwykłym wydarzeniem związanym z organizacją studniówki. Wówczas na przeszkodzie stanęły rygory stanu wojennego. Ówcześni maturzyści wspominają, że jednak nawet w tamtej sytuacji starali się pozostać wierni tradycji. Studniówki organizowane były przez poszczególne klasy bez zaproszonych gości, a spotkania odbywały się np. w internacie i harcówce. Kończyły się oczywiście wcześnie, przed 22.00, gdyż na dłużej nie pozwalała „godzina milicyjna”. Młodzież spotykała się jednak później w prywatnych mieszkaniach, kontynuując zabawę. Mimo trudności, spotkania te miały jednak swój urok, co podkreślają wszyscy ich uczestnicy.
Niezwykła atmosfera, wspaniałe kreacje, perfekcyjnie wykonany polonez, zabawa do rana… To wszystko jeszcze niedawno wydawało się oczywistymi i nienaruszalnymi elementami jednego z głównych wydarzeń szkolnego kalendarza - studniówki. Rzeczywistość dokonała brutalnej weryfikacji tych planów. Pandemia uczy pokory, umiejętności doceniania nawet najmniejszych, naturalnych do tej pory, rzeczy. Pozostaje jednak egzamin maturalny, który odbędzie się na pewno. To o nim trzeba teraz myśleć i przygotowywać się do niego, mimo trudnych warunków, bo to on będzie decydował o dalszych losach młodzieży. Najpiękniejszy nawet bal pozostaje przecież jedynie dekoracją życia – najbardziej wymagającego egzaminatora, któremu nieustannie udowadniać trzeba swoją wartość, wiedzę i umiejętności. Studniówki pozostają po latach jedynie wspomnieniem utrwalonym na starej fotografii.
Pamiętajcie o tym, Drodzy Maturzyści rocznika 2021, a potwierdzeniem tej prawdy niechaj staną się słowa wybitnego aktora, A. Hopkinsa:„ Dziś jest tym jutrem, o które walczyliście wczoraj”.
Patrz album
opracowali: Beata Nijakowska i Paweł Roszak